16.04.2013, Lwów, Ukraina Zwiedznie Twierdzy Przemyśl zajęło nam trochę czasu, dlatego mimo niewielkiej odległości, do Lwowa dojechaliśmy dopiero 15. kwietnia. Po przejechaniu granicy dojeżdżamy do miasteczka Mościska, gdzie znajdujemy nocleg u polskich księży. W następnym mieście, Gródku, pani sklepowa częstuje nas gorącą herbatą, "bo na zewnątrz tak zimno".
We Lwowie jesteśmy po raz drugi. Dobrze jest zobaczyć to miasto ponownie, tym razem po jeździe przez dzikie bezdroża, duże miasto jakim jest Lwów, robi wrażenie gwarnego i tłocznego. Marszrutki pędzą po wąskich ulicach, pomiędzy nimi przechadzają się piesi i jeżdżą tramwaje. Przeciskamy przez godzinę na drugą stronę, gdzie z ciepłym ukraińskim barszczem czekają już na nas rodzice Soli, pani Eugenia z panem Józefem.
W końcu możemy zostawić rower i przejść się po mieście, czy przejechać tramwajem (bardzo tanio, 40gr. za bilet!). Zostajemy na jeden dzień dłużej, by się nie spieszyć i przede wszystkim trochę odpocząć. Za.przewodniczkę robi nam Sofijka, znajoma pracowniczka Lwowskiej Narodowej Naukowej Biblioteki im. Wasyla Stefaniuka. |
Aktualności >